One Direction

One Direction

niedziela, 23 grudnia 2012

This is love... 2

Nawet nie wiesz kiedy, ale zasnęłaś. Obudziłaś się wtulona w Zayn'a. Zauważyłaś, że już nie śpi.
-Hej. -Uśmiechnęłaś się do niego. Byłaś zadowolona z tego, że zasnęłaś w jego ramionach. Chyba poczułaś do niego coś więcej niż tylko przyjaźń. Po tak, krótkim czasie nie da się kogoś pokochać... Chyba ...
-Witaj, piękna. -Pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się do niego i zalały mnie rumieńce. Nienawidziłaś ich zawsze wszystko zdradzały.
-Masz śliczne rumieńce. -Jeszcze bardziej się zarumieniłam. Wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę łazienki. Rozebrałam bluzkę, spodnie i weszłam pod prysznic. Każda kropla spływająca po moim ciele dawała mi większe ukojenie. Kiedy byłam już idealnie umyta. Zakręciłam wodę i owinęłam się ręczniekiem. Wychodząc z łazienki spotkałam Zayn'a. Miałam krótki ręcznik, więc starałam się zakryć w jak największej części. Uśmiechnęłam się do niego i chciałam iść do sypialni się ubrać, jednak nie pozwolił mi na to chwytając mnie za nadgarstek. Przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Przez chwilę nie wiedziałam jak mam zareagować, ale po chwili oddawałam pocałunek z jeszcze większą namiętnością. Jego ręce jeździły po moich plecach, kiedy dotarł do pupy złapał za nią mocno i podniósł mnie. Oparł o ścianę i całował zjeżdżając ustami niżej. Przez obojczyk do dekoltu. Szarpnął za ręcznik i  już po chwili odnalazł miejsce na ziemi. Całował i masował moje piersi. Podgryzał sutki, które były już twarde jak kamyki. Wsadził dwa palce do mojej myszki. Poruszał nimi nieuważnie sprawiając przyjemność. Jęczałam, moje biodra tańczyły pod jego dotykiem. Wyjął palce i ścisnął pośladki. Oderwał od ściany i szedł w stronę mojej sypialni. Otworzył kopnięciem nogi drzwi i rzucił mnie na łóżko. Zdjął spodnie, bokserki i przygniótł mnie swoim ciałem. Całował bardzo namiętnie. Niespodziewanie zaczął we mnie wchodzić. Poruszał się szybko i sprawiał ból.
-Zayn boli... -Syknęłam do jego ucha, jednak to nic nie dało. Zachowywał się jakby wpadł w trans nie zwalniał sprawiał jeszcze więcej bólu.
-Zayn to boli! -Uderzyłam go w tors. Ocknął się. Spojrzał na mnie przerażonymi oczami. Płakałam.
-[T.I.] przepraszam, ja ... Nie chciałem ... Nie wiem co się stało ... Ja nie potrafiłem przestać ... -Wyszedł ze mnie, a ja pobiegłam do mojej łazienki. Usiadłam na ziemi i wszystko do mnie wróciło. Kiedy ten bydlak... Kiedy mnie gwałcił... Płakałam, skulona w kłębek. Wszedł do łazienki, nie bałam się go, wręcz przeciwnie kochałam go i nie mogłam mu mieć tego za złe. Usiadł koło mnie i przytulił. Tłumaczył się, przepraszał, jednak ja mu już dawno wybaczyłam. Ufałam mu, ale czy na tyle, żeby mu powiedzieć co przeszłam...?
-Zayn ja ... Ja byłam gwałcona ... -Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Zayn mnie oderwał od siebie i spojrzał w moje oczy mimo to, że byłam całkiem naga.
-Co?! Kto ci to robił?! Kiedy?! -Widziałam, że się zdenerwował. Podniosłam się i przytuliłam go. Szeptałam mu do ucha, że się w nim zakochałam i, że chce żeby wszystko wiedział. On tylko pokiwał i wziął mnie na ręce. Zaniósł do wanny, wsadził i załączył wodę. Wszedł do wanny i usiadł za mną przytulając mnie. Opowiedziałam mu jak to się zaczęło. Chciał zabić tego kolesia, który mi to zrobił, jednak ja go uspokajałam. Przez co najmniej godzinę siedzieliśmy i dowiadywaliśmy się więcej o sobie. Powiedział mi, że też się zakochał i że chce ze mną być do końca świata. Że chce mieć ze mną dzieci i ożenić się ze mną. Byłam szczęśliwa, że mam kogoś takiego jak on. Wyszliśmy z wanny i poszliśmy do sypialni. Zaczęłam go całować bardzo namiętnie. Jednak on nie chciał niczego więcej, bał się, że zrobi mi to co wcześniej, jednak ja nie bałam się go wiedziałam, że mogę mu w takich rzeczach ufać mimo wszystko. Ale i tak do niczego więcej nie doszło za bardzo był spięty. Uszanowałam to. Ubrałam bieliznę, szorty i koszulę. Dałam Zayn'owi za duże spodnie od dresu i poszliśmy na dól. Był bez koszuli ponieważ nie miałam żadnej dużej, a jego rzeczy wrzuciłam do prania. Usiadłam na blacie w kuchni i patrzałam jak mój mężczyzna robi nam obiad. Kiedy jedzenie było już gotowe ja dalej siedziałam na blacie i czekałam, aż Zayn mnie weźmie. Nie musiałam długo czekać, ponieważ po chwili był już koło mnie. Rozszerzył moje nogi i wszedł w nie. Dotykał moich policzków i pocałował bardzo czule. Oplotłam rękami jego szyje i całowaliśmy się tak chwilę. Podniósł mnie za pośladki i zaniósł do stołu. Postawił mnie nie nogi i przysunął krzesło tak, żebym mogła usiąść. Jedliśmy. Zaczęłam szmerać nogą, nogę Zayn'a. Spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi czekoladowymi oczami i dał całusa w nos.
-Chcesz poznać mój zespół? -Byłam zaskoczona nie wiedziałam, że ma zespół.
-Ty masz zespół? -Zayn się uśmiechnął i pokiwał na tak. Czułam się głupio, bo z tego co powiedział mi Zayn byli bardzo sławni, jednak ja nigdy nie byłam obeznana w nowinkach show-biznesu. Wsadziłam talerzę do zmywarki i poszłam do salonu, gdzie siedział Zayn.
-To co możemy iść ? -Totalnie zapomniałam, ze mamy iść do niego i jego przyjaciół.
-Jezu, Zayn zapomniałam, poczekaj 20 minut i będę gotowa. -Posłałam mu szczery uśmiech i pobiegłam do łazienki. Uczesałam włosy i spięłam w niedbałego koka i ruszyłam do sypialni. Ubrałam czerwone rurki i białą koszulkę w czarne paski. Zeszłam na dół i poszliśmy w stronę wyjścia. Ubraliśmy się i wyszliśmy. Zamknęłam drzwi i szliśmy do domu Zayn'a. Po drodze śmialiśmy się i rzucaliśmy śnieżkami. Zachowaliśmy się jak jakieś 5-latki. Kiedy byliśmy już pod jego domem, otrzepaliśmy się ze śniegu i weszliśmy za ręce do pomieszczenia, kiedy zobaczyłam ten bałagan, aż się przestraszyłam. Rozebraliśmy się i weszliśmy w głąb pomieszczenia. Kiedy zobaczyłam go, myślałam, że nie wytrzymam...


 








1 komentarz: