One Direction

One Direction

poniedziałek, 11 lutego 2013

28. Prezent.

WŁĄCZ.!!

Wstałam o 8 rano jak zawsze w tygodniu do szkoły. Zwlekłam się z ciepłego łóżka i ruszyłam do łazienki. Odbyłam poranną toaletę i poszłam się ubrać w CIUCHY. Kiedy byłam już gotowa wzięłam swoją torbę i ruszyłam na dół. Miałam zadziwiająco dobry humor. Może to przez to, ze mam dziś urodziny.? Niee... I tak pewnie nikt nie pamięta. Z takimi myślami wyszłam z domu. Bus do szkoły miał przyjechać za 3 minuty. Usiadłam na ławeczce na przystanku i czekałam. Kiedy bus podjechał ujrzałam jego uśmiechniętą twarz. Odwzajemniłam uśmiech i pospiesznym krokiem weszłam do busiku. Na przywitanie dał mi namiętnego całusa w usta i objął mnie ramieniem. Bus ruszył, a my z jego paczką śmialiśmy się i gadaliśmy. Kiedy byliśmy już pod szkołą wszyscy się pchali do wyjścia, tylko nie mój misiek. Szturchnęłam go lekko, a on mnie posadził sobie na kolanach. Szeroko się uśmiechnął i przygryzł płatek mojego ucha.
-Wiesz, ze jesteś moją najpiękniejszą i najlepszą solenizantką.? -Spytał, a ja zachichotałam. Jego ręka wodziła po moich nagach. A drugą trzymał na plecach. 
-Wiem... -Zaśmialiśmy się. -Żartuje .. -Powiedziałam, a w busie zrobiło się już pusto. Busik ruszył gdzieś, a ja nie wiedziałam co sie dzieje. Pomyślałam, ze Louis pewnie coś wymyślił. Dałam mu soczystego buziaka i oparłam się o szybę placami. Miał idealny widok na moje piersi. Dotknął palcem moich ust i zjeżdżał nim po obojczyku, aż do dekoltu. Uśmiechnęłam się do niego i ściągnęłam jego rękę. Zrobił minę kota, ze shrek'a. Zachichotałam i dałam mu buziaka w usta. Przytuliłam się do niego i czekałam na koniec trasy. Kiedy stanęliśmy przed jakimś wielkim i nowoczesnym budynku myślałam, że to jakiś żart. Spojrzałam na Louis'a i podniosłam jedną brew do góry. Zaśmiał się i wziął mnie na ręce. Oplotłam je wokół jego szyi i schowałam twarz w jego pachnących włosach. Kiedy byłam już wystarczająco naćpana jego zapachem podniosłam głowę i zobaczyłam, że zmierzamy ku jakiemuś wielkiemu pomieszczeniu. Przygryzłam jego płatek. Podniecało go to. Odwrócił głowę w moim kierunku i widziałam już podniecenie w jego oczach. Próbował to zwalczyć, jednak coś mu nie pozwalało. Weszliśmy do pomieszczenia, a w nim siedziało 4 nawet przystojnych chłopaków, dwie dziewczyny i jacyś starzy kolesie. To będzie ciekawe.~ Pomyślałam. Postawił mnie na nogi i posadził sobie na kolanach przy stale przy którym już wszyscy siedzieli. Nie wiedziałam co się dzieje. Stary zaczął gadać. 
-Jestem managerem waszych chłopaków... -Spojrzał na każdą z nas z osobna.-Dopiero teraz musiałyście się dowiedzieć, ponieważ podpisali umowy i musieliśmy poczekać, aż wszystko się uda. Wygrali X Factor i będą teraz komponować. Mają już fanów i parę piosenek. Jest jeden haczyk. To się liczy Ciebie Lou. -Spojrzał na nas.-Będziesz miał jako dziewczynę Elenor. Nie możesz być z kimś takim... -Objechał mnie z góry do domu.-Myślałam, że zaraz wybuchnę. Są moje urodziny, chyba powinnam świętować, a nie złościć się.
L-Czyli kim, bo nie rozumiem.? -Jego głos stawał się podwyższony.
-Rozwydrzona, luzacka, nie taka jaka powinna być... -Trochę mnie to zasmuciło. Bo w końcu nigdy nikt mi czegoś takiego nie powiedział. 
-A skąd ty wiesz jaka ona jest.?! Nawet jej nie znasz.! -Lou już chciał się wyrywać, ale go powstrzymałam. 
-Spokojnie, Lou. -Powiedział koleś z burzą loków na głowie. Spojrzałam na niego. Miał ładne brązowe loki i zielone oczy. Wróciłam do mojego ukochanego wzrokiem i popatrzałam zaszklonymi oczami. Od razu się uspokoił i mnie przytulił.
-I.. Jest dla ciebie stanowczo za młoda... -Dokończył stary.
-Hahahaha, że co przepraszam.? -Zapytałam z komiczną miną pomieszaną ze łzami.
-Masz 18 lat, tak.? 
-19, właśnie dziś kończę... -Zajrzał w jakieś papierki.
-A no faktycznie, ale i tak nie możemy na wasz związek pozwolić.. Psujesz go.. Niszczysz.. -Myślałam, ze rzucę mu się do gardła. Ja i kogoś niszczyć, a zwłaszcza mojego miśka.?! 
-Ty przestarzały kurwiszonie hamuj, bo wdupisz.! -Wstałam energicznie i wybiegłam z sali. Myślałam, że Lou za mną wybiegnie, ale nie zrobił tego. Czemu.? Przez to jeszcze bardziej się  popłakałam. Wyszłam z tego jebanego budynku i ruszyłam do mojego domu. Trochę do przejścia mi zostało, ale co ja mogłam zrobić w tej chwili.? Szłam przez zatłoczone ulice Londynu i rozmyślałam nad tym czy warto.? Czy warto dalej się tak katować.? Może ziemia nie jest przeznaczona dla mnie. Często dopadały mnie takie mysli, ale teraz to już przesada. Byłam na moście. Trzymałam się poręczy, jednak jeszcze nie po tej stronie. Lubiłam tu przychodzić i myśleć nad tym, ze to właśnie tu odbiorę sobie życie... 

(Przetłumaczony tekst piosenki u góry)

Pozwol im plynac
Pozwol im plynac


A wiec szlocham
A wiec szlocham 


W moich najslabszych momentach szlocham
bo lubie sposob w jaki lzy pasuja do mojego policzka
W moich najciemniejszych momentach placze
Oh jak ja kocham ten sposob w jaki lzy harmonizuja z moja twarza

Lubie slono
Lubie mokro
Lubie moj make-up w balaganie
A wiec placze ciezko
Pozwolam im plynac
I nie przestane dopoki moje wszystkie lzy sie nie rozprosza

A wiec szlocham
A wiec szlocham
A wiec szlocham
A wiec szlocham, A wiec szlocham, A wiec szlocham
I nie przestane dopoki moje wszystkie lzy sie nie rozprosza
Pozwol im plynac, Pozwol im plynac
Pozwol im plynac, Pozwol im plynac

W moich najradosniejszych momentach lamentuje
Bo to takie wspaniale uczucie kiedy pozwalam mojej wodzie plynac
Kapie kropelka (kap kap), i ja nie moge przestac
Nie moge przestac, nie- powiedzialam nie
Kapie kropelka (kap kap), i ja nie moge przestac
Nie moge przestac
Placze za Toba, placze za Toba
Placze bo nie moge sie powstrzymac
A wiec to plynie, tak to spada
I nie ma zatrzymania

Lubie slono
Lubie mokro
Lubie moj make-up w balaganie
A wiec placze ciezko
Pozwolam im plynac
I nie przestane dopoki moje wszystkie lzy sie nie rozprosza

A wiec szlocham
A wiec szlocham
A wiec szlocham
A wiec szlocham, A wiec szlocham, A wiec szlocham
I nie przestane dopoki moje wszystkie lzy sie nie rozprosza
Pozwol im plynac, Pozwol im plynac
Pozwol im plynac, Pozwol im plynac
Pozwol im plynac, Pozwol im plynac
Pozwol im plynac, Pozwol im plynac.

Zostałam tam do wieczora, potem wróciłam do domu i rozmyślałam nadal nad Tobą. Raniąc nadgarstki żyletka...

Wybaczcie za długą nieobecność i tą która jeszcze nastąpi -.-' Mam mała kare za nie sprzątanie po sobie i mogę wchodzić tylko kiedy mamy nie ma w domu, poszczęściło mi się dziś... :) Co sądzicie.? W ogóle ja też mam takie miejsce gdzie odbiorę sobie życie już za niedługo :) Na pewno jest mnóstwo blogów, które polubicie tak jak mojego (mam nadzieję, ze go lubicie), ale wiedzcie, że to było moje najpiękniejsze przeżycie pisać dla was :)

5 komentarzy:

  1. Sorry że pytam chociaż nie...nie sorry o czym ty do cholery mówisz????? Jakie miejsce???? Jak to odebrać życie????? o co ci chodzi??????? WTF?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o imagina podoba mi się początkowo o miłości później o smutku mimo smutku i przeszkodach w życiu nie można przekreślać życia jednym czynem
      Trzeba być silnym i walczyć z przeciwnościami losu
      dzięki temu umacniamy się i nie boimy się następnego dnia i kolejnych przeszkód wraz z nim przychodzących
      Życie jest pełne przygód dobrych i złych ale musimy sobie z nimi radzić i mieć nadzieję na lepsze jutro

      Usuń
  2. Życie jest ciężkie fakt, ale to chyba jasne, że jesteśmy stworzeni do walki. Kiedy jest Ci źle, nikt tego nie zauważy. Wszyscy to oleją. Ale nikt nie mówił że codziennie będziesz głaskana. Nikt w prawdziwym życiu cię nie przytul i nie wstawi ci 6. Trzeba żyć że świadomością walki. Jesteś swoimi bohaterkami!!!! Do jasnej cholery, dziewczyno!1! Jeśli piszerz o sile i woli walki to znaczy ze sama ją masz. Nie poddawaj sie a raczej pokaż światu swoja siłę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie zaczełam dzisiaj i kocham ten blog pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny imagim, tylko szkoda że taki smutny. To tyle co do imagina. A teraz hmm...
    O CZYM TY MÓWISZ ??? jakie miejsce, inne blogi i jakie odbieranie życia???! walcz, czasami jest ciężko ale nigdy, przenigdy tak nie myśl!! miałam kiedyś podobnie, wszystkiego dość, no ale akurat wtedy 1D mi pomogło..
    Proszę, Prima Aprilis to jeszcze nie teraz ;) nie marnuj sobie życia na bezsensowne pomysły, uwierz, że ze wszystkim można sobie poradzic, tylko trzeba uwierzyć!!
    i ŻADEN blog nie zastąpi twojego !!
    Kiwi :)

    OdpowiedzUsuń