One Direction

One Direction

niedziela, 17 lutego 2013

32. He likes boys.

WŁĄCZ!!

Byliśmy w restauracji. Zachowywał się dziwnie. Nie słuchał mnie? Rozglądał się po wnętrzu wypatrując czegoś lub kogoś. Byłam trochę zazdrosna i zła, ze nie słucha co do niego mówię, ponieważ był moim chłopakiem powinien zwracać na mnie uwagę. Strasznie go kochałam. Był idealny w każdym calu. Nie pokochałam go za wygląd, absolutnie. Tylko w jego wnętrzu. Opiekuńczy, zawsze uśmiechnięty, potrafił wywołać na mojej twarzy uśmiech, a to najważniejsze, żeby facet umiał nas pocieszyć, jak i rozśmieszyć. Był dla mnie bardzo ważny. W końcu spojrzał na mnie i pocałował. Namiętnie, ale także z uczuciem. Czułam, że mnie kocha. Uśmiechnęłam się przez pocałunek.
-A to za co było? -Spytałam kiedy się ode mnie odsunął.
-A co już nie mogę pocałować bez powodu mojej dziewczyny? -Spytał unosząc brew do góry, wyglądał komicznie.
-Hahahaha no możesz, kochanie. -Dałam mu czułego całusa w usta i zaczęliśmy się zbierać do domu, ponieważ robiło się juz późno, a ja jutro musiałam wcześnie wstać, żeby posprzątać, ugotować coś i siebie ogarnąć. Jutro mamy rocznice. Czuje sie u jego boku ważna. Taka ... Wyjątkowa? Tak traktuje mnie jak coś bardzo cennego.Czuje się szczęśliwa i zakochana. Moje serce zaczyna szybsze bicie kiedy mnie dotyka, czuje że zaraz wybuchnę. Czuje ścisk w żełądku i jakbym miała zemdleć. Tak się właśnie przy nim czuje. Darzę go najpotężniejszym uczuciem jakie kiedykolwiek miało miejsce na ziemi. Wyszliśmy z restauracji i skierowaliśmy się do jego sportowego auta. Otworzył mi drzwi, a po chwili znalazł się na miejscu kierowcy. Ruszyliśmy w stroną naszego domu. Droga minęła dość szybko, ale w ciszy. Ponownie otworzył mi drzwi i podał rękę, żebym mogła wstać. Weszliśmy do domu. Ściągnął mi płaszczyk, powiesił, a ja ruszyłam do naszej sypialni, żeby się przebrać. Z szafy wyciągnęłam TO (bez trampek) i ruszyłam na dół, gdzie znajdował się pół nagi Lou. Zachichotałam na jego widok i przytuliłam go od tyłu. Lekko się przestraszył. Zaśmiałam się i odeszłam po coś do picia. Kiedy zobaczył co mam na bluzie zaśmiał się.
-Okey nie będę. -Powiedział z uśmiechem. Zachichotałam i poszłam z napojem do naszej sypialni. Położyłam się na mięciutkim łóżku i włączyłam telewizor. Leciał jakiś nudny serial. Po chwili doszedł do mnie Lou, położył się koło i miział mnie po ręce. Kiedy po godzinie już przysypiałam poszłam się przebrać w piżamę i spać. Rano obudziłam się o 8 i zaczęłam od sprzątania.Potem coś ugotowałam i włożyłam do piekarnika. Weszłam do naszej sypialni i obudziłam mojego śpiocha. Zwlekł się z łóżka i coś tam zaczął robić. Ja w tym czasie wybrałam do ubrania TO.
Kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół do Louis'a. Siedział ładnie ubrany na kanapie. Kiedy mnie zobaczył oczy mu się zrobiły jak pięć złoty.
-Ślicznie wyglądasz! -Podszedł do mnie i chciał dać całusa, ale dzwonek do drzwi zabrzmiał. Lou się uśmiechnął i poszedł otworzyć. Ja w tym czasie poszłam wykładać jedzenie, ponieważ wiedziałam, że to chłopcy. Poustawiałam na stół, który był ładnie urządzony i wtedy weszła gromadka dzieciaków. Zrobiło się głośno, ale kiedy mnie ujrzeli to reakcja była podobna do Louis'a. Ale najbardziej zaciekawiła mnie mina Liam'a. Wyglądał na podenerwowanego? Hmm... Przestałam o tym myśleć i usiedliśmy wszyscy do stołu. Siedziałam koło Louis'a i Liam'a. Dobrze mi się z nim gadało. Był przystojny i rozsądny. Był ... Idealny? Nieee... Ale coś do niego czułam, tylko jeszcze nie potrafiłam rozgryść co to takiego. Jedliśmy kiedy Louis i Harry gdzieś poszli. Po 5 minutach kiedy ich nie było poszłam to sprawdzić. Kiedy zobaczyłam to co się tam działo w pokoju... Miałam już całe oczy we łzach.
-Louis....? -Powiedziałam cicho. Odwrócili się do mnie, a Lou już chciał coś mówić.
-Nic nie mów! -Wykrzyczałam przez łzy.-Uplanowaliście to?! -Spytałam, a oni tylko niewinnie pokiwali głowami na tak. Czułam się oszukana. Zraniona, a co najgorsza zdradzona.
-Co miało na celu ten rok ze mną? Byłam jakimś jebanym eksperymentem?! Czemu mi to zrobiłeś?! Oni wszyscy wiedzieli?! -Wykrzyczałam i oczekiwałam odpowiedzi. Lou nie potrafił nic z siebie wydusić, więc zaczął Harry.
-On cię kocha, kochał i kochać będzie. Dlatego ci nic nie mówił. Nie byłaś żadnym eksperymentem. [T.I] zrozum tak musiało się stać. Tak wiedzieli. -Łzy jeszcze bardziej poleciały.
-Co musiał być?! Mój ukochany miał zostać jebanym gejem?! To miało się stać?! Wiedz Lou, że zawiodłam się na tobie... Myślałam, że ufasz i szanujesz mnie na tyle, żeby powiedzieć mi to zanim się w tobie zakochałam. Chodź teraz to wątpię w moją miłość do Ciebie.
-[T.I] ... -Lou coś mówił, ale ja wybiegłam z tego pokoju. Weszłam do kuchni cała zapłakana. Chłopcy spojrzeli na mnie z żalem w oczach.
-Jak mogliście mi nie powiedzieć?! Myślałam, że .... Ahhh szkoda gadać! Wszyscy jesteście siebie kurwa warci! Jebać was i całą resztę! -Wybiegłam z tego domu wariatów. Biegłam ile sił w nogach. Ktoś za mną biegł. Dogonił mnie, bo niestety na obcasach nie umiem biegać. To był Liam'a. Cieszyłam się, że on.
-[T.I] ... -Chciał coś zacząć.-Nie! Nie chce tego słuchać! Oszukaliście mnie wszyscy! Bawiliście się moimi uczuciami, ale teraz... Teraz jest ju za późno na ratowanie czegokolwiek... -Powiedziała i chciałam uciec, ale złapał mnie za rękę i przybliżył do siebie na niebezpiecznie krótką odległość. Pocałował... Pocałował w takim momencie... Oddawałam pocałunek z jeszcze większą namiętnością ... Ja się chyba w nim .... Nieee ... Przecież jak? ... A może jednak? ... Zakochałam się w nim ... Już dawno ...
-[T.I] ja pierdole... Kocham Cię! -Powiedział to, a na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech. Pocałowałam go. Kiedy skończyliśmy przytuliłam się do jego ciepłego torsu.
-Oni się kochają... Ciebie też kocha, ale ... Nie tą samą miłością... Oni ... Oni dbali tylko i wyłacznie o twoje uczucia. Nie o swoje... -Przemyślałam to. Liam miał rację...
-Masz rację .... Chodź ... -Wzięłam go za rękę i pociągnęłam za sobą. Podbiegł do mnie i wziął na ręce. Śmialiśmy się. Jeszcze przy nikim się tak nie czułam. Z wyjątkiem Lou... To drugi taki wypadek. Kiedy dotarliśmy do domu. Weszłam już o swoich siłach. Ale nie puściłam ręki Liam'a. Chyba się bał reakcji, bo chciał uciec. Zachichotałam i go za sobą pociągnęłam. Weszliśmy do kuchni w której panowała grobowa cisza. Wszystko oczy skierowały się na nas.
-[T.I] ...
-Zamknij się. Zamknij się i słuchaj, bo nie będę powtarzać. -Zmarszczył brwi, ale chciał słuchać.
-Kochałam Cię... Ale jest ktoś do kogo czułam coś od początku naszego związku-Spojrzałam na Liam'a.- Jest czarujący, przemiły, słodki, opiekuńczy jednym słowem ideał ale mnie. Lou kiedyś byłeś nim Ty. Ale to wszystko przeze mnie nie przez Ciebie. I jeśli się kochacie tak jak ja Ciebie Lou to nie stoję wam na drodze. Ale wiedz, że ja sobie też muszę ułożyć sobie życie na nowo. I nie będziesz już w nie ingerował... -Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.-To Liam, nie? -Pokiwałam na 'tak'. -Mam nadzieję, że wam się ułoży. Ale wiedz, ze moja miłość do Ciebie nie zgasła i nigdy nie zgaśnie.... -Przytuliłam go i usiedliśmy razem przy stole. Louis był zajęty Harrym, a ja Liam'em. Może wyda wam się to dziwne, ale przyjaźnimy się i jestem z tego zadowolona. Jak układa mi się z Liam'em? Jest na prawdę wspaniały! Kocham go i mam nadzieję, że nic przede mną nie ukrywa. To koniec mojej history, która jeszcze się pewnie zmieni... Na lepsze.

To mamy kolejnego imagina. Nie jestem jakąś wielką fanką Larrego, ale wole sobie nie wmawiać, o jak będą gotowi to na pewno się przyznają, a jak nie są gejami to pozostanie tak jak jest :) Jak wam się podoba? :)

6 komentarzy:

  1. jest naprawdę fajny :) tylko troszkę zraziła mnie końcówka, wybacz, ale nie cierpię Larrego xD
    mam do Ciebie tylko jedno zastrzeżenie i prośbę: imaginy są dodawane naprawdę szybko, ale chciałam Cię prosić, czy mogłabyś je po napisaniu na komputerze czytać?? bo jak są jakieś błędy to naprawdę źle się to czyta ;/ ale to oczywiście nie zmienia faktu, że zajebiście piszesz
    Kiwi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz nie spełnię twojej prośby, ponieważ jak już pisałam wcześniej nie mam dużo czasu i ledwo znajduję go na pisanie. Jesteśmy ludźmi, a ludzie popełniają błędy. Wybacz, ale nie robię tego, żeby cie urazić tylko po prostu nie mam na to czasu, a jak źle ci się czyta to przecież ja ci nie każę tego robić. :)

      Usuń
    2. ok dobra, skorzystam z rady Agaty i postaram się nie przesadzać xD nawet nie pomyślałam że mogłabyś mnie urazić, to była taka moja tylko mała sugestia ;D chciałam się upewnić czy można coś z tym zrobić czy nie, bo po prostu jestem takim typem że nawet jak widzę błędy w zeszytach koleżanek to mam chęć poprawić :P to mnie czasami wkurza, no ale jakoś tak zawsze zwracałam uwagę na pisownię i mi tak zostało ;(
      achh znów się zwierzam :P
      Kiwi :)

      Usuń
  2. Oj tam oj tam nie przesadzaj Kiwi :-P Nie jest źle ja nie zwracam uwagi na błędy wiem o jakie słowo chodzi i jeżeli jest napisane z błędem to dopowiadam je sobie tak jak powinno być
    Dobra do rzeczy
    Imagin jest super nie jestem fanką Larry'ego fakt są ze sobą związani ale to tylko taka braterska przyjaźń moim zdaniem jest fragment z Liam'em za który Cię wielbie a całość jest bardzo fajne i dobrze zgrana
    miłość do Louisa potem Larry is real i na koniec wyznanie miłości przez Liasia ^_^
    Super
    Pozdrawiam cię i czekam na następnego :-D:-D:-D:-D:-D:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje <33 hehe nie no co ty nikt w niczym nie przeszkadza po prostu ma takie cos no, ale ja jej za nic nie winie <33 kocham was wszystkie jednakowo nie zważywszy na wasze wady itp. <3

      Usuń
  3. Ja napiszę krócej niż moje poprzedniczki :)
    ♥SUPER♥ imagin <3

    OdpowiedzUsuń