One Direction

One Direction

piątek, 22 lutego 2013

35. Kochaj mnie...

WŁĄCZ!!

Obudziły mnie promienie słońca, które dobijały się przez okno w sypialni. Uśmiechnęłam się do siebie i wstałam z wielkiego łóżka ścieląc je za sobą. Czułam ciepło na moim ciele. Nadal ten dreszcz po jego dotyku. Spojrzałam na lustro, które wisiało przy szafie. Uwielbiałam swoje ciało, a zwłaszcza kiedy on je dotykał. Otuliłam się cienkim szlafrokiem o kolorze fioletu, który on uwielbiał. Ruszyłam na dół w poszukiwaniu go. Mojego jedynego, który nie wiem co czuje do mnie. Może jestem zabawką w jego rękach? Może bawi się mną i nie czuje do mnie miłości? A może kocha, szanuje i chce zemną spędzić resztę życia? Opcji jest wiele, ale odpowiedz tylko jedna. I jak na razie nie znana. Przeszłam przez salon nie było go tam. Weszłam do kuchni nie było go. Zostało ostatnie miejsce. Zobaczyłam uchylone drzwi i uśmiechnęłam się do siebie. Weszłam na palcach siedział tam. Był odwrócony tyłem do mnie. Podeszłam po cichu i zasłoniłam mu oczy. Złożyłam mały pocałunek na muszelce ucha. Nosem przejechałam po włosach napawając się zapachem maliny.
-Hej kochanie...  -Powiedziałam szeptem tak jakby nikt nie mógł tego usłyszeć. Odwrócił się do mnie i z zieloną kreską na twarzy uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam gest. Byłam w nim tak beznadziejnie zakochana. Chyba czas zapytać o jego uczucia. Może będzie tak lepiej jak dowiem się tego teraz, a nie później. Złożyłam na jego malinowych ustach czułego całusa. Lubiłam jak mnie pragnął i pożądał. Lubiłam jak mnie malował, a po tym dawał mi najpiękniejszy orgazm. Za każdym razem było inaczej, ale zawsze wspaniale. Był taki unikalny. Z limitowanej edycji tylko dla mnie stworzony.
-Czas zacząć kochanie... -Powiedział swoim seksownym i pociągającym głosem. Co dzień rano mówił do mnie. Budził. Nie wiem czemu teraz tego nie zrobił. Szłam do fotela, na którym miałam 'pozować'. Co jeden krok odkrywałam coraz więcej ciała. Weszłam na podest i zrzuciłam cały szlafrok. Usiadłam a fotelu i dałam nogę na nogę. Spojrzałam na niego z uśmiechem. Przełknął głośno ślinę i zaczął tworzyć. Był taki skupiony i nieobecny. Lubiłam go rozpraszać. Zawsze marszczył brwi i zmieniał usta w linię. Zdrętwiałam i chciałam już koniec. Byłam uzależniona od jego dotyku nie wytrzymam bez niego długo. Jest dla mnie jak narkotyk. Nie umiem się uwolnić o niego. Przygryzłam wargę. Uniósł wzrok ku górze, żeby cię ujrzeć. Zaśmiał się i dalej malował.
-Kochasz mnie? -Spytałaś cicho. Nie odpowiedział. Zmarszczył brwi i skupiał się na malunku.
-Pytałam czy mnie koch...
-Wiem o co pytałaś słyszałem. -Wszedł ci w słowo.
-Ale nie odpowiedziałeś. Czemu? -Spytałam łamiącym głosem.
-Kocham Cię tylko nie znam słów, które mogłyby opisać moje uczucia do Ciebie, są one za silne, żeby było na nie określenie... -Spojrzał na Ciebie. 

Krystaliczna łza pełza po mojej buzi. Tak, serce krwawi. Czuję, że się duszę.

Po policzku poleciała łezka.  Wstał i podszedł. Starł ją, a na twojej nodze położył swoją zimną dłoń przez co przeszedł mnie dreszcz. Uśmiechnął się i dał mi namiętnego całusa. Nasz języki ocierały się o siebie. Wstał podnosząc mnie i idąc w nieznanym mi kierunku. Posadził mnie na biurku pierw zrzucając z niego wszystko. Zrobił trochę hałasu ale teraz to nie było ważne. Całował namiętnie, a kończył jak na obu brakowało tchu. Rozszerzył moje nogi i wszedł w nie. Patrzał cały czas na moją twarz, reakcje, emocje jakie powstają pod wpływem jego dotyku. Przekrzywiłam głowę w lewo i dotknęłam jego ust swoimi. Po chwili poczułam jak jego zimne ręce wędrują po plecach. Sprawiał mi przyjemne dreszcze. Całował kiedy niespodziewanie wsadził we mnie dwa palce poruszał nimi ostrożnie, ale tak, żeby sprawić mi przyjemność. Wsadziłam palce w jego czarne włosy i jeszcze bardziej do siebie zbliżałam. Wyjął palce i oblizał. Uśmiechnął się do mnie i rozszerzył jeszcze bardziej nogi. Przysunął tak, żeby było na obojgu wygodnie i zaczął wchodzić. Był napalony. Sprawiał przyjemność. Robił to szybko i bezboleśnie. Po jakimś czasie doszliśmy razem. Było inaczej, ale wspaniale to było w nim najbardziej pociągające, że potrafił mnie zadowolić za każdym razem inaczej. Pocałował szyje i wyszedł ze mnie zostawiając samą w warsztacie. Wiedział, że nienawidzę jak to robił. Zostawiał samą i bezbronną, ale spełnioną.



Wstałam z biurka i ruszyłam za moim ukochanym. Słyszałam szum wody pochodzący z łazienki.  Ruszyłam tam. Zobaczyłam, że się myje. Pokazał mi gestem ręki, że chce mnie tam ze sobą. Zachichotałam i weszłam razem z nim. Śmialiśmy się i całowaliśmy, kiedy byliśmy już umyci poszliśmy razem na spacer i byliśmy szczęśliwi.



No to proszę za prośbą :) Jest krótki i głupi, ale może jakieś uwagi? Aha i wybaczcie za mylenie osób, ale po prostu czytam dużo imaginów i niektórzy piszą w 1. a niektórzy w innej no i trudno mi jest się odnaleźć w jednej ... Wybaczycie? :) Macieeee gify! :D

4 komentarze:

  1. Super, super, super
    Uwagi? - nie mam :-D twoje imaginy są zawsze perfekcyjne a z tymi osobami to taki malutki szczegół nic strasznego
    Dzięki za imagina o Zaynie
    PS wydaję mi się że polubiłaś dodawanie do imaginów wątków +18 co nie?
    Dla mnie to lepiej XD Moja zboczona psychika lubi toXDXDXDXD
    Pozdrawiam ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahhahahahhahah xd Taaaak polubiłam xd Cieszę się, że ci się podobał i nie masz za co <3

      Usuń
  2. nawet nie zauważyłam tego z tymi osobami :P nie przejmuj się :D
    imagin cuudeńko ;* jakie +18 ;D żebyś Ty widziała mój zboczony uśmiech po przeczytaniu tego xD
    co Ty ze mną robisz?? :D
    Kiwi ;)

    OdpowiedzUsuń