One Direction

One Direction

poniedziałek, 7 stycznia 2013

This is love...6

Obudziłam się wtulona w Liam'a. Wiedziałam co muszę zrobić, jednak oni... Oni wszystko komplikowali, ale nie mogłam być miękka. Przecież nie mogę rozwalić tak wspaniałej przyjaźni. Liam już nie spał bawił się moimi włosami  i przyglądał mi się. Popatrzałam na niego i z pustką w oczach wstałam i wyszłam z jego pokoju. Weszłam do pokoju Zayn'a .. Był tam i leżał w łóżku. Nie spał, jego wzrok przeniósł się na mnie. Szybko się podniósł i wstał z łóżka. Jednak nie mogłam dać się ponieść emocją. Wzięłam swoje ciuchy i ruszyłam do łazienki. Ubrałam się, przemyłam twarz i spojrzałam na bliznę. Wyszłam z łazienki. Ruszyłam do pokoju Harre'go. Po cichu weszłam spał. Usiadłam na krawędzi jego łóżka i czekałam, aż się obudzi. Do pokoju wszedł Zayn mówiąc coś. Jednak jak mnie zobaczył to zrobił dziwną minę i wyszedł. Nie przejęłam się tym. Harry się obudził, kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się. Wstałam z jego łóżka, a on powtórzył moją czynność.
-Czy masz czas.? -Spytałam z tą samą pustką w sobie. Miałam ochotę się wykrzyczeć jak nigdy, ale na to jeszcze przyjdzie czas. Pokiwał twierdząco głową i poszedł się ubrać. Powiedziałam mu, że ma czekać przy aucie. Zgodził się. Ruszyłam do Liam'a. Weszłam, a tam znalazłam z nim Zayn'a, który chyba żalił się przyjacielowi. Bez żadnych skrupułów powiedziałam, że mają być przy aucie za 20 minut, jak podejrzewałam zgodzili się. Czekałam już ubrana przy aucie i czekałam na nich. Przyszli wszyscy na raz. Nie wiedzieli czemu, ale poprosiłam Hazze, żebyśmy pojechali w moje miejsce. Kiedy byliśmy przy górze trzeba było teraz iść pieszo. Nie byli jakoś specjalnie zadowolenia, ale szli za mną. Kiedy ujrzałam piękny zachód słońca. Przymknęłam oczy i stałam tak chwilę.  Otworzyłam je i spojrzałam na zdezorientowanych chłopaków.
-Pięknie miejsce nie uważacie.? -Skierowali spojrzenia na mnie.
-Tak... Ale powiesz nam w końcu o co chodzi.? -Spytał zaniepokojony Zayn. Chwilę patrzałam na nich.
-Wy coś do mnie czujecie.? Wszyscy.? -Po ich minach widać było, ze są zaskoczeni. Pokiwali głowami nie byli w stanie nic powiedzieć.
-Pokazałam wam to miejsce, bo chciałabym, żebyście tu kiedyś przyprowadzili swoje połówki. Ale, żaden z was, nigdy ... Nigdy nie przyjdziecie tu ze mną. -Powiedziałam patrząc na nich i odeszłam. Zostawiłam ich tam samych. Poszłam do ich domu. Chciałam się pożegnać z Niall'em i Louis'em. Oni niczym nie zawinili, a polubiłam ich. Weszłam byli tylko oni. Podeszłam ze łzami w oczach, ale starałam się nie rozkleić. Niall podszedł i mnie przytulił. Louis też podszedł i się przytulił.
-Wybrałam, Niall zrobiłam to i dziękuje ci za uświadomienie mnie, że tak nie mogło być. -Przytuliłam się do nich jeszcze bardziej i staliśmy tak chwilę.
-Ja muszę już iść... Musi mnie tu nie być zanim oni przyjdą... -Spojrzeli po sobie.
-Czekaj to ty się wyprowadzasz.? -Spytał Niall.
-Tak. -Kiedy wypowiedziałam to krótkie słówko. Drzwi się otworzyły, a oni weszli. Myślałam, że zapadnę się pod ziemie. Najpierw z nimi 'zrywam', a potem śmiem być w ich domu. Rozebrali się i weszli w głąb mieszkania. Podeszli do mnie i uśmiechnęli, nie wiedziałam o co chodzi.
-Zdecydowaliśmy coś... Ponieważ jesteś młodsza nie masz prawa głosu w tej chwili.
-Al...-Louis zakrył mi buzię ręką i posadził sobie na kolanach. Głośno westchnęłam i ułożyłam się tak, żeby było mi wygodnie. Kiedy podzielili się ze mną swoim planem myślałam, że lepszych przyjaciół nie ma. Miałam tydzień na poznanie ich jeszcze raz i potem mam wybrać, którego kocham i z którym chce być, a oni się będą źli na siebie. Na początek szłam na randkę z Harrym. Poszło dobrze, ale bez zachwytów. Dużo się o nim dowiedziałam. Potem Liam było zaje******.! Zabrał mnie na kolację, a potem do wesołego miasteczka śmialiśmy się, gadaliśmy było super. Dziś idę się spotkać z Zayn'em. Nie wiem gdzie mnie zabierze, ale już chyba wiem kogo wybiorę mimo wszystko. Ubrałam się w TO. Zakręciłam włosy i pomalowałam się TAK. Po chwili usłyszałam dzwonek i zeszłam na dół. Otworzyłaś drzwi i wyszłaś zamykając drzwi na klucz. Zayn objął mnie w pasie i poszliśmy do restauracji. Kiedy zjedliśmy dużo rozmawialiśmy. Dobrze mi przy nim było. Czułam się bezpiecznie, a kiedy go nie było czułam tęsknotę. Wstał, zapłacił i pociągnął za rękę gdzieś. Szliśmy dość długo, ale w końcu doszliśmy. Byliśmy na tym samym wzgórzu co ja ich zaprowadziłam.
-[T.I] mówiłaś, że chcesz, żebyś my tu zaprowadzili swoje drugie połówki i... Ja właśnie to zrobiłem...-Poczułam łzy w oczach, jednak zatrzymałam je dla siebie. Zayn podszedł do mnie i lekko musnął moje usta. Wiem, że to nie było fer wobec Liam'a i Harre'go, ale ja nie mogłam mu się sprzeciwić coś w nim było co mi nie pozwalało odmówić. Kiedy odsunął się ode mnie otworzyłam oczy i poczułam przypływ czegoś... Czegoś czego nie mogłam zidentyfikować. Czułam to wszędzie, jakby uczucie szczęścia połączonego z poczuciem winy. Po chwili byliśmy już w domu. U nich. Miałam teraz wybrać. Wiedziałam, że to nie będzie najłatwiejsza decyzja w moim życiu, ale nie ma wyjścia. Weszliśmy do domu i poczułam przypływ ciepła. Weszłam w głąb do salonu i chłopcy odwrócili się do mnie.
-Niall chodź... -Wszyscy spojrzeli na niego wzrokiem jakby prosili o pomoc dla siebie. Wzięłam go za rękę i poszliśmy do jego sypialni. Usiadłam na łóżku. Popatrzałam na niego i zobaczyłam jak się uśmiecha.
-Co.? -Uśmiechnął się jeszcze szerzej. -O co ci chodzi.? -Nie wiedziałam co się dzieje.
-Ty już wiesz... -Miał stu procentową rację, wiedziałam już wszystko, ale bałam się do tego przyznać.
-Yhhh...A jak się zespół rozpadnie.? Co jeśli się przeze mnie pokłócicie.?
-Weź przestań.! Jak cię nie było to zachowywali się jakby nigdy to się nie zdarzyło. Chcą cię, ale wiedzą, że to twój wybór...-Przytulił mnie i pociągnął na dół.
Szeptałam do niego-Ja chciałam jeszcze trochę poczekać ośle.! -Mówiłam tak, żeby mnie nie usłyszeli, w domu była grobowa cisza, jakby wszystkich pozabijali. Niall śmiał się ze mnie jakbym nie wiadomo co takiego śmiesznego powiedziała. Popatrzałam na niego zabójczym wzrokiem kiedy byliśmy już w salonie. Czekali tam wszyscy na nas. Spojrzeli jak zabijam wzrokiem Niall'a. Lou się zaśmiał. Chceli wstać.
-Nie.! -Szybko wrócili do pozycji siedzącej. Spojrzeli po sobie.
-To znaczy nie. To nie jest potrzebne. -Uśmiechnęłam się nie pewnie. -To zapewne wiecie co tu robimy. Chciałam powiedzieć, że jeśli coś się przeze mnie zepsuje to psychicznie tego nie zniosę i mam nadzieję, że nie będę musiała. Tooo przejdźmy do rzeczy... Najbardziej i najszczerzej dogaduje się z... -Wszyscy zrobili się ciekawi. Wstrzymali oddech. -Dobra nie przejdzie mi to przez gardło... -Lou wybuchnął śmiechem, a chłopcy opadli na kanapę. Niall szepną mi na ucho, zebym zrobiła to jak najszybciej bo jak dalej będę przeciągać to to się źle skończy.- Dobra wybieram Zayn'a.! Już po wszystkim nie ma strach. Teraz możecie być rozczarowani, ale ja nie mogłam postąpić inaczej moje serce mi tak kazało. Do niego  ono należy i to się nigdy nie zmieni. -Chłopcy spojrzeli po sobie i poklepali Zayn'a po plecach gratulując mu. Podszedł do mnie i musnął moje wargi tak jak na wzgórzu. Wiedziałam, że to będzie dobry wybór, jednak nie wiedziałam jak to się dalej potoczy...



 

To mamy kolejną część.! Jak się spodobało-komentuj, jak się nie spodobało to też skomentuj.! :D To dla mnie ważne, na prawdę. ! Kocham was! Wszystko. ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz