One Direction

One Direction

czwartek, 31 stycznia 2013

22. Zieleń moim ulubionym.

WŁĄCZ

Nigdy nie byłaś idealna. Nikt nie jest, ale zawsze miałaś marzenia, jednak nigdy nie wierzyłaś, że one się spełnią. Zawsze chciałaś śpiewać na wielkiej scenie, jak twoi idole. Wiedziałaś, ze to się nie spełni. Nie miałaś nigdy do tego głosu. Wszyscy mówili ci, ze jesteś bardzo dobra w śpiewaniu, jednak kiedy słuchałaś się na nagraniach słyszałaś fałsz i niedociągnięcia. Nigdy nie umiałaś wysokich dzwięków, a żeby zostać sławną właśnie to trzeba potrafić. Może nigdy nie spełnię całkowicie swoich marzeń, ale przynajmniej będę świadoma, że próbowałam.~Pomyślałaś wchodząc na scenę. Twój kasting przebiegł szybko. Dostałaś się. To był pierwszy krok w stronę swoich marzeń. Lecz nigdy nie sądziłaś, ze to jest takie trudne. Że tam za kulisami tyle się dzieje. 
Od tamtego zdarzenia mija 2 lata. Jestem teraz sławna, ale to nie jest to czego chciałam. Nie tak to sobie wyobrażałam. To miało być pokazanie siebie i swojego talentu, a tym czasem udajesz kogoś kim nigdy nie byłaś i nie chciałabyś być. Może to jest część zapłaty za spełnienie ich. Może świat odpłacił mi za to, że mogłam spełnić swoje marzenia. Kto wie. Ale wiem, ze nie chce się tak dalej pogrążać w ciągłym smutku i myśleniu jakby moje życie wyglądało jakbym wtedy tam nie poszła. Czy byłoby lepsze przynajmniej w małym stopniu.? Może nadszedł czas na ujawnienie siebie, a nie rozkapryszonej nastolatki, która w wieku 16 lat wygrała X-Factor'a. Tak to jest ten czas. Teraz jestem już wystarczająco dorosła, żeby to pojąć. Życie polega na kłamstwie, im lepsze tym dłużej się utrzymujesz na powierzchni, jednak kiedy kłamstwo wychodzi topisz się. Może stracę swoich fanów, bo dowiedzą się o tym kim na prawdę jestem, ale na pewno ci prawdziwi, którzy byli od początku zostaną. Będą wspierać i zachęcać do dalszej pracy. Szłam przez wielki biały korytarz. Przede mną i za mną szli ochroniarze. Byłam przed wejściem. Pisk fanów, okrzyki. To wszystko... To wszystko to fikcja. Oni mnie nie kochają za to kim jestem i za jaką muzykę tworzę, ale za wygląd i za to, ze mam pieniądze, a to mam tylko przez ich naiwność, ze mając moją płytę zaszpanują, jednak nie każdemu da się dogodzić. Każdy jest inny. Czas na zmiany~ pomyślałam. Weszłam na scenę. Widziałam tłum piszczących osób. Stres, strach, przed zawaleniem koncertu. To robi z człowiekiem coś strasznego. Po skończonym koncercie wszystko wyznałam. Wiedziałam tylko ja i nikt inny o tym zdarzeniu. W świetle reflektorów nikomu nie można ufać.  Nie byli zadowoleni. Nikt by nie był, jakby się oszukiwało od samego początku swojej kariery, która właśnie prysnęła jak bańka mydlana. Może nie był to najlepszy sposób, ale wiedziałaś, ze lepiej teraz niż później.
Od tamtej pory nie jesteś już gwaiazdą, nie przez to, ze nie miałaś fanów, bo przybyło ich jeszcze więcej do tamtej pory, ale nie chciałaś. Miałaś podpisywać umowę z Modest, ale widząc te wszystkie gwiazdy, które to zrobiły. Nie chciałaś tak żyć. Ciągłe kłamstwa. niewyjaśnione sprawy, jakieś potajemne romansy. To nie był twój czas. Twoje 5 minut już minęło, teraz kolej na innych. Nadal zapraszają cię na gale i dostajesz nagrody. To jest piękne. Masz dużo kasy i fanów, jednak już nie chcesz być tym kim byłaś. Teraz kończysz 18 lat i chcesz się zająć prawdziwym życiem. Pójść na studia, zdobyć jakieś wykształcenie. Teraz to twoje marzenie. I jesteś już na dobrej drodze do spełnienia go. Niedawno skończyłaś liceum, więc miałaś duże szanse na szybkie skończenie studiów, z powodu na twoją rangę. Lubiłaś być traktowana specjalnie. Byłaś samolubna, chamska i byłaś materialistką. I było ci z tym wspaniale.
Dziś był Piątek. Wstajesz jak zawsze, czyli o 13. To dla ciebie normalna pora. Zwlekasz się z wielkiego i miękkiego łóżka ruszając do nowoczesnej kuchni. Zrobiłaś sobie śniadanie i usiadłaś przy blacie. Brakowało ci tu kogoś. Kogoś kto by był zawsze przy tobie. Budził cię, gotował, rozbawiał i robił z tobą niedorzeczne rzeczy. Miałaś na myśli chłopaka. Dziś szłaś na jakąś tam gale na której ma się zjawić jakiś boys-band. Może tam kogoś fajnego poznasz. Miała przyjść do ciebie stylistka. Z ubraniem i kosmetykami. Usłyszałaś dzwonek będąc pewna, ze to Lou podeszłaś w krótkich gaciach i bluzce na ramiączka, która była dopasowana do twojego ciała i wyraźnie odznaczała sutki, które stały z powodu zimnej podłogi, po której stąpałaś stopami. Otworzyłaś drzwi, a twój kot od razu zjawił się koło ciebie. Nie patrząc kto to schyliłaś się do kota i mówiłaś.
-Chciałam się umyć przed twoim przyjściem, ale mnie wyprzedziłaś. Przepraszam. -Powiedziałaś wracając do pozycji stojącej. Ujrzałaś 5 chłopaków z uśmiechami na ustach.
-Ojj. Przepraszam pomyliłam was z kimś. W czym mogę pomóc.? -Zapytałaś przyjaznym głosem.
-My przyszliśmy dać tam jakieś duperele na galę od Lou, ponieważ ona się spóźni, a nie miałaby czasu tachać tego tu i nas o to poprosiła. -Powiedział chłopak o bujnych lokach. Uśmiechnęli się do mnie.
-Ahhh, ok zapraszam. -Otwarłam szerzej drzwi i odeszłam żeby mogli wejść.
-Gdzie mamy to wszystko położyć.? -Spytał chłopak o czarnych włosach.
-Ymmm... Dajcie to byle gdzie, mnie to i tak obojętne. -Powiedziałam z uśmiechem.
-Ok. -Położyli to w korytarzu.
-Chcecie może jakiejś kawy, herbaty, ciastka taki mały odpoczynek po przytaszczeniu tego tu.? -Zapytałam mając nadzieje, że się zgodzą.
-Jasne. -powiedział blondyn. Uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam do kuchni. Oni zaraz za mną.
-To w takim razie ja poproszę herbaty.? -Spytał pasiasty.
-Tak, jasne.
-To ja też.
-Mi też.
-Ja też poproszę.
-A co z tym ciastkiem.? -Spytał blondyn na co wszyscy się zaśmiali razem ze mną. Wyciągnęłam z lodówki sernik i podałam blondaskowi na talerzu. Zjadł to z prędkością światła. Dałam każdemu po ciepłej herbacie, a sama zrobiłam sobie kawę, której zapach rozniósł się po całym pomieszczeniu. Całkowicie zapomniałam, że mam na sobie piżamę. Spojrzałam na całkiem przystojnego bruneta. Miał brązowe oczy, tego samego koloru krótkie włosy i wyrzeźbione ciało (Liam dla niekumatych). Miał parę tatuaży, które dodawały mu jeszcze więcej uroku. Zobaczyłam, że loczki patrzą na mój biust. Po chwili dyskretnie też to zrobiłam. Było mi perfidnie widać odstające sutki. Odłożyłam kubek.
-Wybaczcie idę się umyć.. Nie przeszkadza wam to.? -Spytałam unosząc jedną brew ku górze.
-Nie. -Powiedzieli chórkiem. Zachichotałam i zażenowana poszłam na górę do mojej sypialni po jakiś odpowiedni strój po domu. Wybrałam TO. Kiedy byłam już umyta i ubrana wyczesałam włosy i zaplotłam w niedbałego koka. Zeszłam na dół i przysiadłam się do chłopaków. Po godzinie rozmowy dowiedziałam się, ze są tym boys-bandem i jak się nazywają. Po pół godziny chłopcy musieli się zbierać, a w tym samym czasie przyszła Lou, żeby mnie przygotować. Kiedy wybiła godzina 18 byłam przygotowana i wychodziłam z domu. wchodząc do limuzyny. Byłam ubrana w TO. Uczesana TAK, a pomalowana TAK. Szłam przez czerwony dywan i czułam się wspaniale, fanki krzyczące moje imię, żebym tylko na nie spojrzała, flesze. Ta atmosfera. Szłam dumna i uśmiechnięta. Kiedy byłam już na swoim miejscu okazało się, ze siedzę koło chłopaków. A tak dosłowniej to koło Harre'go. Było mi trochę szkoda, że nie koło Liam'a, ale postaram się to przeżyć (xd). Gale zaczynała Taylor Swift. Słyszałam o szumie z nią i Harrym, ale wolałam nie pytać. Śpiewała We Are Never Ever Getting Back Together. Dziwiło mnie to, bo ma nową piosenkę, ale olałam to. Potem ktoś tam dostał nagrodę i mieli śpiewać chłopcy, jednak nastąpiły jakieś zmiany i ... Miałam śpiewać ja, a oni po mnie... Tyle, ze nie byłam pewna, czy nie dostanę jakąś zieloną galaretką jak Justin Bieber. Weszłam na scenę i chwilę gadałam z tamtymi ludźmi. Po chwili zaśpiewałam swoją najukochańszą piosenkę. Zostałam nagrodzona  głośnymi oklaskami i poszłam za kulisy, gdzie byli fani i jeden prezenter. Pogadaliśmy chwilę i musiałam zrobić 5 pąpek, żeby nie dostać galaretką. W tej chwili chłopcy do mnie dołączyli. Jednak im nie było do śmiechu, ale mnie za to bardzo. Dostali galaretką na całą długość ciała, z Liam'a się jeszcze wszystko lało. Spojrzał na mnie z uśmiechem i zaczął iść do mnie powolnym krokiem. Śmiałam się i próbowałam uciec. Po chwili mnie złapał chwilę na mnie patrzał i pocałował. Staliśmy tak chwilę, a fani szaleli. Kiedy mnie puścił nie byłam ubrudzona, przynajmniej nie sukienka, jednak po chwili podbiegł do mnie Harry przytulił i zakręcił mną w powietrzu. Wyglądałam jak zielony potwór. Oczyściłam trochę Liam'a i wyszliśmy razem z gali idąc tam gdzie nas nogi zaprowadzą.

Wiem, wiem beznadzieja :< Nie jestem zadowolona i jest podobny do wcześniejszego. Przepraszam za takie badziewie. :'<

3 komentarze:

  1. jakie badziewie??? ja się pytam?! nie waż się tak mówić! :D to cudo, ani na chwile nie pomyślałam, że jest podobny do poprzedniego :) piękny, naprawdę mam czasami tak po przeczytaniu czegoś że nie przychodzi mi nic do głowy co bym mogła napisać. po prostu: zachwyciłaś mnie tym imaginem :)
    Kiwi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cu-Do Cu-Do Cu-Do, kurcze też bym tak chciała B-)
    fajnie że napisałaś o Liamie stęskniłam się za nim
    Mam pytanie czy mogłabyś napisać coś o Liamie? Tęsknie za nim:-) i może coś + 18
    wiem zboczuch ze mnie XD ale co poradzę że czytanie ich sprawia mi frajdę XDXDXDXDXD
    Pozdrawiam i z góry dzięki^_^
    I nie waż się mówić że to co piszesz to badziewie, bo uduszę XD
    Koooocham Cię
    Pozdrawiam ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry zamyśliłam się i dwa razy napisałam o tym samym będziesz wiedzieć o co chodzi ^_^
      sorki jeszcze raz
      Dobranoc ^_^

      Usuń